tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

czwartek, 23 października 2025

„Dar Anomalii” – Paweł Zbroszczyk – recenzja

Nie ma czegoś takiego jak przypadek. Wszystko rozpoczyna się w rytm Anomalii. Zdarzenia wybrzmiewają niczym nuty, wygrywane na lutni Piewcy, rozbijające się na kształt echa. Wszyscy poszukują Anomalii, każdy chce polepszyć swój los, lub przysłużyć się światu, służąc jej tajemnicy. Lecz nie każdego potraktuje litościwie...

Leba jest za młody, by udowodnić swoją wartość. Ale spotykając przedwcześnie Anomalię, nie ma zamiaru czekać, aż los mu podaruje miejsce na igrzyskach śmierci. Bren wykupił sobie lepsze życie, za pomocą bezczelnego kłamstwa i przekrętu. Nieświadomie, wpada w ręce okrutnych zabójców, a Anomalia staje się jego jedynym źródłem ratunku.

Skrupulatny i bohaterski Leba, łączy się z kłamcą i złodziejaszkiem. Sprytny i impulsywny Bren łączy się z tajemniczym skrzydlatym chłopcem, wspierającym istoty z innych światów. Leba i Bren. Bren i Leba. Jak dwie strony medalu, dwie strony ostrza, połączeni losem przez Anomalię, która zostawiła im misję do ukończenia i życie do uratowania. Rodzi się pytanie: czy się zgodzą na ten los?.

Oto świat, w którym za magiczny talent zapłacisz kalectwem. 

Czy jesteś dość silny, by przetrwać jako wyrzutek, czy skonfrontujesz się z ciążącym fatum, wśród mistycznych ścieżek miasta pradawnej rasy? 

Postawisz na walkę, czy na ucieczkę? 

Nie wybieraj, Anomalia i tak wybierze za ciebie.

„Dar Anomalii” to powieść fantasy autorstwa Pawła Zbroszczyka. Można o tej książce powiedzieć bardzo dużo dobrych rzeczy.

Najlepszą częścią tej powieści jest świat przedstawiony na jej kartach. Każde miejsce i postać wydaje się tak żywe i pełne charakteru, że można o nich napisać osobną książkę. Zaimponowały mi też oryginalne pieśni i inkantacje, śpiewane w niektórych miejscach przez bohaterów. Dobrze napisana była również magia wykorzystywana w wielu różnych scenach.

Postacie Leby i Brena są głównymi gwiazdami tej historii, i nie bez powodu. Ich dynamika popychająca akcję do przodu jest przyjemna do czytania, i jakimś cudem wydaje się różnić od innych w tym stylu przyjaźni. Ogólnie fabuła jest dobrze przemyślana, choć w trzecim rozdziale wydaje się niepotrzebnie przyspieszać i rozmywać z tego powodu. Jedyne, co mogę jej zarzucić to to, że w niektórych miejscach z powodu pokręconego opisu ciężko było się rozeznać w sytuacji.

Przez karty powieści przewija się znany wielu osobom z lekcji polskiego motyw Fatum, niepowstrzymanej siły kontrolującej nasze życie... a może na odwrót? Właśnie takie pytanie zadaje ta powieść. I nie tylko takie; porusza też kwestię odwagi, odpowiedzialności, zdrady oraz poświęcenia.

Podsumowując, „Dar Anomalii” to intrygująca historia uzbrojona we wszystko, co lubią fani fantasy: rozbudowany świat, wielowarstwowi i (prawdopodobnie) przystojni bohaterowie, pradawne zło i dobro, potężna magia i wciągające zakończenie, dzięki któremu czekasz niecierpliwie na kolejną część. 

Polecam serdecznie, nawet jeśli nie jesteś fanem gatunku fantasy. A może dzięki tej książce się do niego przekonasz.


Alicjan

wtorek, 30 września 2025

"Kosiarze" - Neal Shusterman - recenzja

Kosiarze to pierwsza część zachwycającej trylogii Żniwa śmierci, która wyszła spod pióra znanego amerykańskiego pisarza – Neala Shustermana. Przedstawia wizję świata, którym nie rządzą politycy, a śmierć nie jest już ostatecznym wyrokiem. Władzę przejął Thunderhead – sztuczna inteligencja; składowa wiedzy wszystkich żyjących dotąd ludzi. Jest jednak jedna organizacja, która pozostaje poza jego jurysdykcją – Kosodom, zrzeszający wszystkich kosiarzy. Ziemia stała się idealnym miejscem do życia, jednakże ludzi ciągle przybywa, a miejsca wciąż jest tyle samo. Rodzi to oczywiste pytanie: kto powinien umrzeć i kto ma o tym decydować?

Citra Terranova i Rowan Damisch to dwójka kompletnie ze sobą niezwiązanych nastolatków. Ich jedyne podobieństwo? - Wysokie poczucie moralności, które prawdopodobnie jest tym, co skłoniło wybitnego Sędziego Kosiarza Michaela Faradaya do ich wyboru na miano swoich praktykantów. Przez dokładnie 12 miesięcy Citra i Rowan mają szkolić się w sztuce humanitarnego zadawania śmierci. Przez jeden rok będą razem mieszkać pod jednym dachem, stosując się do zasad obowiązujących każdego żyjącego kosiarza. Jedną z nich jest absolutny zakaz nawiązywania jakichkolwiek relacji romantycznych. Czasem jednak nie można uniknąć nieuniknionego, a miłość można odnaleźć w przeróżnych sytuacjach.

Jako praktykanci, Citra i Rowan dostrzegają, jak bardzo niestabilny i podzielony stał się Kosodom. Mimo że na świecie zabrakło polityków, to w jego szeregach uformowała się zaciekła arena walki pomiędzy starą gwardią, pragnącą uszlachetniać pracę kosiarzy, a tzw. nowym porządkiem, któremu zależy na czerpaniu przyjemności z odbierania życia. Niegdyś szlachetna organizacja stopniowo zatraca swoje pierwotne wartości. Tego od zawsze obawiali się Kosiarze Założyciele, dlatego stworzyli swoiste zabezpieczenie na wypadek, gdyby Kosodom przestał sprawdzać się w swojej roli. Wiedzą o tym wszyscy, ale nie każdy o tym pamięta. 

Jaka będzie rola Citry i Rowana w losach tej śmiercionośnej organizacji?

Żniwa śmierci to opowieść o miłości, przyjaźni oraz przede wszystkim o tym, że zawsze warto działać w zgodzie z własnym sumieniem. Stanowi odpowiedź na pytanie kim się stajemy, kiedy zatracamy swoje sumienie. To naprawdę wciągająca historia, która uzmysławia prawdziwą wartość życia. Serdecznie polecam sięgnąć po Kosiarzy, kiedy tylko najdzie cię ochota na przeczytanie niesamowicie wciągającej książki z gatunku fantasy.

Madison


piątek, 19 września 2025

„Loki. Gdzie zaległy kłamstwa” – Mackenzi Lee – recenzja

„Loki. Gdzie zaległy kłamstwa” to powieść dla młodzieży autorstwa Mackenziego Lee. Przyznam szczerze; sięgałem po tą książkę oczekując porywającej akcji i humoru znanego czytelnikom Marvela. Finalnie okazała się być emocjonującą przygodą, której się za nic nie spodziewałem.

Wszyscy znają Lokiego z mitologii. Bóg chaosu, oszustw i kłamstw. Szachraj i manipulant, bez ani krzty skruchy. Jednak nie zawsze taki był.

Dawno temu starał się ze wszystkich sił udowodnić, że potrafi być zdolny i dzielny, lecz nikt wokół go nie doceniał. Wszystkie oczy były skierowane w stronę Thora, jego brata, idealnego wojownika i lidera. Każdy go wielbił... prawie każdy.Każdy poza Amorą. Była dla Lokiego przyjaciółką i bratnią duszą – kimś, kto ceni mądrość i magię. Lecz spotkał ją los tragiczny, gorszy niż śmierć. Loki, pozbawiony wsparcia jedynej osoby, widzącej w nim kogoś więcej niż „tego drugiego syna Odyna” pogrąża się w rozpaczy i znika w cieniu swojej rodziny.

Jednak pewnego dnia, Loki dostaje swoją szansę. Ktoś w Midgardzie, dla śmiertelników zwanym Ziemią, dokonuje okropnych morderstw. Ktoś tak potężny, że nawet Odyn, najsilniejszy z Bogów, nie może go znaleźć. Loki ma za zadanie wyjaśnić sprawę i złapać mordercę.

Tajemnica, przesiąknięta intrygą, przenosi Lokiego do końca XIX wieku, gdzie trafia na zaułki starego Londynu i rozpoczyna podróż z ekscentrycznymi śmiertelnikami. Kłamstwa wiszą wszędzie w powietrzu, a on sam nie jest wyjątkiem. Bo to niby proste pytanie: kto zabił? Ale odpowiedzi jest o wiele więcej, a sam Loki może z tej misji nie wrócić taki sam...

Historia tej książki ma wiele elementów, które dla wielu mogą przypominać film lub komiks Marvela: super bohaterowie, zwroty akcji, fabuła pędząca z prędkością rakiety, długie sceny walki... Można by tak długo wymieniać. To, co czyni ją wyjątkową, to tematy poruszane na jej kartach. Dorastanie, poznawanie samego siebie, próba odnalezienia swojego miejsca, dobro i zło, prawda i fałsz, odpowiedzialność, odwaga i poczucie wartości to tylko kilka z nich.

Najlepszą rzeczą w tej powieści jest postać głównego bohatera – Lokiego. Tutaj go poznajemy jako młodego i niedoświadczonego chłopca, uczącego się jeszcze jak działa świat wokół niego. Jego rozważania i decyzje efektywnie zmieniają historię w powieść psychologiczną, szukającą odpowiedzi na niekomfortowe dla wielu z nas pytania. 

Kim jesteśmy? 

Czego poszukujemy? 

Dla kogo prowadzimy nasze życie? 

Czy mamy kontrolę nad naszym losem? 

Czy wszyscy mogą się zmienić, jeśli tylko tego chcą?

Przeplatane wątki komediowe i tragiczne na tle dziewiętnastowiecznego Londynu tworzą idealne tło do powieści, która doprowadzi was do łez z wielu różnych powodów. Mnie pod koniec pękło serce, i przez dwa miesiące nie chciało się skleić.

Warto też wspomnieć, że książka ta, jako że powstała spod znaku Marvela, zawiera różne odniesienia do filmów i seriali tejże wytwórni, ale nie trzeba ich znać na pamięć, żeby cieszyć się lekturą.

„Loki. Gdzie zaległy kłamstwa” zawiera wszystko, co można chcieć od powieści kryminalno-przygodowej dla młodzieży: tajemnicę, niezwykłe perypetia, cudownie napisane postacie, nastoletnią miłość, wielobarwne światy, kreatywny humor i zakończenie, zostawiające czytelnika z chaosem w głowie. Ta książka wzbudza całą gamę emocji, od radości i śmiechu, przez strach i bezsilność, aż po złość i smutek. Gwarantuję wam, że jak tylko zaczniecie czytać, to będziecie musieli skończyć tego samego dnia. Inaczej sobie nigdy nie wybaczycie.

Alicjan


wtorek, 17 czerwca 2025

,,Red White & Royal Blue” Casey McQuiston- recenzja

"Red, White & Royal Blue" Casey McQuiston” to nie tylko wciągający romans, ale też opowieść o akceptacji siebie i odwadze, by iść pod prąd oczekiwaniom otoczenia. 

Akcja toczy się w alternatywnej rzeczywistości, gdzie Alex Claremont-Diaz, syn prezydentki Stanów Zjednoczonych, zakochuje się w Henrym księciu Walii. Ich relacja rozwija się stopniowo, z dużą dawką humoru, ale nie unika też tematów związanych z presją społeczną, obowiązkami rodzinnymi oraz oczekiwaniami wobec idealnych następców tronu. To historia o miłości, która nie powinna się zdarzyć, ale jednak się wydarzyła. Czyta się to z uśmiechem, ale czasem też ze ściśniętym gardłem. 

Autorka zgrabnie łączy lekki, romantyczny klimat z ważnymi tematami, takimi jak tożsamość, odpowiedzialność i bycie autentycznym. Narracja jest pełna humoru, co sprawia, że książkę czyta się jednym tchem, a bohaterowie szybko zyskują sympatię czytelnika. Jednym z największych atutów powieści jest to, że podejmuje poważne tematy w przystępny sposób z wyczuciem i empatią. Styl autorki jest dynamiczny, a dialogi brzmią naturalnie. Choć świat przedstawiony to fikcja, polityczne i społeczne wątki są pokazane realistycznie. Zamiast dominować fabułę, dobrze ją uzupełniają i wzmacniają przekaz. 

"Red, White & Royal Blue" to historia o miłości, ale też o wolności i o tym, jak ważne jest, by nie rezygnować z siebie dla wygody innych. To zabawna i mądra książka, która potrafi wzruszyć i po prostu daje dużo radości z czytania.


Marta 

piątek, 13 czerwca 2025

„Przewodnik po zbrodni według grzecznej dziewczynki”- Holly Jackson - recenzja

Przewodnik po zbrodni według grzecznej dziewczynki autorstwa Holly Jackson to wciągający kryminał młodzieżowy, który nie bez powodu szybko zdobył popularność.  

Główna bohaterka, Pippa Fitz-Amobi, to uczennica ostatniej klasy liceum. W ramach projektu maturalnego postanawia przyjrzeć się sprawie zaginięcia Andie Bell – nastolatki, której zniknięcie wstrząsnęło małym miasteczkiem. Według oficjalnych ustaleń, dziewczynę zabił jej chłopak, Sal Singh, który niedługo potem popełnił samobójstwo. Jednak Pip nie wierzy w tę wersję i rozpoczyna własne śledztwo. 

Fabuła jest bardzo dynamiczna, a autorka przeplata narrację z notatkami bohaterki, fragmentami wywiadów oraz e-maili. Taka forma sprawia, że książka przypomina momentami reportaż lub podcast kryminalny, dodaje książce autentyczności i pozwala czytelnikowi poczuć się jak uczestnik śledztwa. 

Język  jest prosty, ale potrafi utrzymać napięcie, a jednocześnie zmusza do refleksji nad rolą uprzedzeń i stereotypów. Autorka umiejętnie podsuwa fałszywe tropy, dzięki czemu zakończenie okazuje się zaskakujące i dobrze przemyślane. 

To nie tylko ciekawa propozycja dla miłośników zagadek kryminalnych, ale także powieść, która pokazuje, że prawda nie zawsze jest oczywista. Przewodnik po zbrodni...  to książka, która może zainteresować nie tylko młodych czytelników, ale również tych starszych. To lektura dla każdego kto ceni przemyślaną i dobrze skonstruowaną fabułę. 

Marta

środa, 11 czerwca 2025

„The Inheritance games” tom 1 – Jennifer Lynn Barnes – recenzja

„The Inheritance games” jest pierwszym tomem z serii, którą pokocha każdy fan zagadek i plot twistów. Książka praktycznie cały czas trzyma w napięciu oraz  jest napisana w bardzo przyjemny i lekki sposób.  

Grambs znajduje się w trudnej sytuacji rodzinnej – jest wychowywana przez swoją przybraną siostrę Libby, ponieważ jej matka nie żyje, a ojca nigdy nie poznała. Pewnego dnia dowiaduje się, że odziedziczyła fortunę po zmarłym miliarderze Tobiasie Hawthorne’ie, którego imię po raz pierwszy usłyszała dopiero podczas odczytywania testamentu. Wydarzenie to wywołuje ogromne poruszenie w rodzinie, ponieważ Hawthorne praktycznie wydziedziczył swoich najbliższych, zapisując cały dorobek życia Avery. Zgodnie z warunkami testamentu dziewczyna musi przez rok zamieszkiwać Hawthorne House, aby otrzymać spadek. Avery zgadza się, nie mając pojęcia, co ją czeka. Nieustannie nurtuje ją pytanie Dlaczego ja? W rezydencji poznaje wnuków miliardera – Jamesona, Xandra i Graysona – i wraz z nimi odkrywa tajemnicze zagadki ukryte w zakamarkach posiadłości. Wszystkie zostały starannie przygotowane przez Tobiasa Hawthorne’a, prowadząc Avery do odkrycia prawdy o sobie i swojej roli w tej historii.  

Wszystkie niewiadome w książce są bardzo przemyślane i spójne – nic nie dzieje się bez przyczyny, a cała fabuła jest niezwykle wciągająca. Wydaje się, że wiemy, co wydarzy się dalej, lecz autorka nieustannie zaskakuje nas nowymi łamigłówkami i zwrotami akcji. 

Mimo że porusza czasami poważne tematy, powieść napisana jest bardzo przyjemnym i przystępnym językiem, co jest jej dużą zaletą. Narracja prowadzona jest z punktu widzenia Avery, co uważam za  plus, ponieważ dzięki temu możemy wczuć się w jej sytuację. 

Choć niektóre części tej serii są dosyć obszerne, kiedy już zaczęłam czytać, nie mogłam się oderwać. Autorka dzieli książkę na krótkie rozdziały, które niemal zawsze kończą się otwartym pytaniem lub niedopowiedzeniem, co sprawia, że trudno przestać czytać. 

Szczerze polecam The Inheritance Games osobom, które lubią zagadki, gry słowne i dynamiczną akcję. 

Marta

piątek, 30 maja 2025

„Loki. Gdzie zaległy kłamstwa”- Mackenzi Lee - recenzja

 „Szachraj”

„Bóg chaosu”

„Pyszny”

„Próżny”

„Manipulant”

„Okrutny drapieżca”

„Ojciec kłamstw”

„Oszukuje”

„Kradnie”

„Morderca”

„Nikczemny”

„Łotrowski”

„Łotr”

Loki...

Zapewne zgodzisz się z tym opisem, prawda? Przecież każdy wie kim jest Loki. Bratem Thora, drugim, gorszym, synem Odyna. Zawsze za bratem, zawsze tym drugim. 

A co jeśli Ci powiem, że taki nie jest? No… taki nie był. 

Tylko co się stało? 

Co skierowało go do obrana ścieżki tego złego? 

Co spowodowało, że pogodził się z nazywaniem go Szachrajem skoro wcześniej tak usilnie próbował udowodnić, że nim nie jest? 

Ja wam tego na pewno nie powiem, bo zajęło by mi to stanowczo za dużo czasu, ale mogę zdradzić gdzie taką informację znaleźć. Wystarczy, że otworzycie książkę „Loki. Gdzie zaległy kłamstwa”, która wyszła spod pióra Mackenzi Lee. Nie kłamiąc ta książka zabierze was w swój opowiadany świat tak, że oderwanie od niej oczu będzie równe z niemożliwym. I ostrzegam was, bo gdy przeczytacie ostatnią stronę i opowieść się skończy wasza przygoda z nią niekoniecznie. Będziecie do niej wracać myślami i wzrokiem, a szczególnie sercem. Ta książka nie tylko zostanie w waszym sercu jako jedna z najlepszych przygód, ale również jako jedna z najboleśniejszych. 

„Miałam duże oczekiwania, ale i obawy, że lektura nie dorówna wyobrażeniom. Na szczęście nic takiego się nie stało, a wręcz przeciwnie – powieść jest świetna.” Tak pisze Katarzyna Sałtawa ze strony Mechaniczna Kulturacja i zgadzam się z nią w stu procentach!

„Loki. Gdzie zaległy kłamstwa” to cudowna opowieść, która wzbudza całą gamę emocji, począwszy od radości i śmiechu aż po złość i smutek. Jeśli poszukujecie książki, która skradnie wam serca i zrobi w nim totalny misz masz- to ta jest strzałem w dziesiątkę! 

Zanim zdecydujecie się ją przeczytać, mam dla was jedną radę:

Nie zapominajcie o szczegółach, bo to one najbardziej się liczą.

Artemis


czwartek, 29 maja 2025

„Godzina zero” – Agatha Christie – recenzja

„Godzina zero” to powieść kryminalna Agathy Christie. Jak każdy kryminał jej autorstwa, ta książka od początku do końca gwarantuje misterną intrygę, pełną zwrotów akcji i psychologicznych zagrywek.

Godzina zero, to zgodnie z tezą starego kryminologa, chwila do której prowadzą wszystkie chwile i działania, zarówno te zaplanowane przez mordercę, jak i splot przypadkowych zdarzeń i losów ludzi. Tak więc śmierć ofiary następuje w godzinie zero, ale odliczanie zaczyna się w tej samej sekundzie co zaplanowanie przestępstwa. Lecz co to ma do powieści? Całkiem dużo.

W posiadłości lady Tressilian dochodzi do kontrowersyjnego spotkania: bogaty sportowiec, jego obecna  i była żona, oraz wcześniejsi adoratorzy wyżej opisanych kobiet. Napięcie rośnie, konflikty się rozpoczynają, a każdy wydaje się mieć coś za uszami. Kiedy jeden z nich umiera na skutek ataku serca, rozpoczyna się prawdziwa akcja. Pojawiają się kolejne ofiary, a wśród zamordowanych jest sama gospodyni.

Co łączy obie te sprawy? 

Kto jest psychopatycznym mordercą? 

Potencjalnych kandydatów jest wielu, a poszlaki prowadzą w ślepe zaułki. Lecz Inspektor Battle podejrzewa, że ktoś starannie zaplanował te wszystkie wydarzenia na długo przed ''godziną zero''...

Fabuła powieści jest typowa dla kryminału z tamtego okresu: wiejska posiadłość, bogata ofiara morderstwa i grupa osób, które profitują z jej straty. Co czyni ją unikatową jest ogromna ilość motywów i psychologicznych elementów, które posuwają akcję do przodu i nadają książce wyjątkowy charakter. Nieudane małżeństwo, miłość do byłej żony, poczucie zagrożenia u obecnej, a przede wszystkim zazdrość adoratorów bardzo dobrze się komponują w zagadkowej atmosferze, rozpoczynającej się od nieudanego samobójstwa pewnego sprzedawcy i spotkania grupy prawników. A to dopiero szczyt góry lodowej.

Co ciekawe, autorka skupia się tutaj bardziej na psychologii postaci niż na samym dochodzeniu. Szczególnie interesujące są relacje między Nevillem, a jego dwiema żonami – Audrey i Kay – a także stopniowo ujawniane napięcia między pozostałymi bohaterami. W historii też występuje Inspektor Battle, którego fani Christie mogą kojarzyć z innych jej książek.

„Godzina zero” to nie tylko kryminał, ale również studium ludzkich emocji – zazdrości, miłości, poczucia winy i zemsty. Agatha Christie jak zwykle nie zawodzi, dostarczając lektury zarówno rozrywkowej, jak i wymagającej skupienia. Nie jest to może jej najbardziej znane dzieło, ale z pewnością jedno z bardziej dojrzałych i przemyślanych. Choć nie występuje w niej słynny Herkules Poirot ani panna Marple, autorka po raz kolejny udowadnia, że potrafi konstruować historię wciągającą w fotel od pierwszej do ostatniej strony. Polecam serdecznie.

Alicjan

czwartek, 22 maja 2025

"Będziesz moja" - Natasha Preston - recenzja

„Będziesz moja” jest to książka autorstwa Natashy Preston. Autorka swoją przygodę z pisaniem rozpoczęła od amatorskiego pisania na pewnej stronie internetowej co przerodziło się w jej pasję. Do teraz możemy czytać owoce jej pracy, czego przykładem jest ta książka.

Książka ta opowiada o grupce przyjaciół, którą napotkało coś przerażającego.


Historia skupia się na Lylah. Jest to studentka, lecząca się psychiatrycznie po śmierci rodziców, którzy zginęli w walentynki. Przez to główna bohaterka nienawidzi tego święta.  Kiedy zbliża się rocznica śmierci rodziców, kolega Lylah dostaje dziwną wiadomość, po otrzymaniu której zniknął pewnego wieczoru. 

Grupka przyjaciół postanawia go zacząć szukać i po kilku dniach znajdują jego ciało. Ta śmierć rozpoczyna ciąg zabójstw, którego nie umieją powstrzymać. Policja ma podejrzanego i próbuje go znaleźć. Na końcu, jak to w powieściach bywa, okazuje się że zabójcą jest zupełnie inna osoba, która nawet nie przyszła by samej Lilah do głowy. 

Kto może być mordercą?

Jakie motywy mogły go do tych okrutnych czynów skłonić? 

Przekonajcie się sami czytając tą książkę.

Książka jest bardzo ciekawa oraz mroczna. Epilog zrobił na mnie duże wrażenie, przez to, że zakończenie jest otwarte i możemy tylko się domyślać co stało się dalej.

Podsumowując, autorka napisała super książkę oraz dobrze stworzyła bohaterów. 

Ven

wtorek, 29 kwietnia 2025

"Elryk z Melniboné" - Michael Moorcock - recenzja

Krótki opis fabuły: Opowieść o rządach Elryka na tronie królestwa Melniboné (cokolwiek więcej = spoilery).

W skrócie: spoko książka, ale są lepsze na rynku.

Pełna wersja:

Fabuła jest nijaka, to najprostsza w świecie fabuła fantasy. 

Wymachiwanie mieczem? Jest. 

Magia? Jest. 

Smoki? Zostają jedynie wspomniane, ale jednak są gdzieś tam w świecie. 

Piękność do uratowania? Jest. 

Podróż do dalekich krain? Jest. 

Brak tu jednak spisków, zwrotów akcji, czy choćby jakiejś nieprzewidywalności. Brak również jakiejś "podróży psychicznej", nasz bohater (tytułowy Elryk) w ogóle nie zmienia się w toku trwania historii, podobnie jak inni bohaterowie, których i tak jest niewielu. Mało kto posiada również wyrazisty, jasno zarysowany charakter - może jedynie Elryk i antagonista, który jednak jest typowym kreskówkowym antagonistą, zło dla zła, władza dla władzy.

Prostotę opowieści zobaczyć można również w opisach i dialogach. Te pierwsze są bardzo krótkie i zdawkowe (wyjątek od tego stanowi przewspaniały, moim zdaniem, opis przyzwania demona w rozdziale 4 części drugiej). Drugie z kolei są bardzo sztywne i nieludzkie, brak im emocji - to po prostu zwykła wymiana informacji. Te oba elementy nie były początkowo problemem, czytanie krótko opisanych rozdziałów z szybką, wartką akcją było najczystszym zbawieniem, a na sztuczność dialogów nie zwracałem w ogóle uwagi przez większość czasu.

Gdy te dwie rzeczy zaczęły być faktycznie zauważalne, na moje szczęście dotarłem do końca historii. Książka liczy bowiem tylko ~140 stron, akcja jest prosta i szybka. Moim zdaniem w tej prostocie tkwi pewien urok, który naraz jest największą zaletą tej historii; Elryk z Melniboné pozwolił mi odpocząć od skomplikowanych, wielowątkowych historii, jakich wcześniej zażywałem (Droga Królów) oraz od powolnych, wchodzących w psychikę bohatera książek (Lalka). 

Chciałbym jeszcze powiedzieć, że o ile Michael Moorcock nie wykazał się, jeżeli chodzi o ogólną jakość opisów, to jednak pewne obrazy zapadły w moją pamięć – w szczególności obraz głównego bohatera, który siedzi na rubinowym tronie, odziany w czarną zbroję kontrastującą z jego białą skórą. Na głowie nosi pół-chełm, pół-koronę wyrzeźbioną na kształt smoka. Power Fantasy aż kipi z tego.

Podsumowując, książka nie powala, jest jednak dobrą (moim zdaniem) odskocznią od rzeczywistości i ciężkich, skomplikowanych historii. Są jednak bardziej ambitne pozycje na rynku.

Szymon

poniedziałek, 28 kwietnia 2025

"Mężczyzna w brązowym garniturze"– Agatha Christie – recenzja

"Mężczyzna w brązowym garniturze" to powieść kryminalna autorstwa Agathy Christie. Przyznam szczerze, jako duży fan książek Christie byłem pozytywnie zaskoczony powiewem świeżości, jaki wprowadzała ta lektura.

Anna Beddingfield, znudzona monotonnym życiem córka archeologa, od zawsze marzyła o przeżywaniu przygód. Po śmierci ojca wyjeżdża do Londynu, gdzie śmierć nieznajomego mężczyzny na stacji metra i morderstwo nieznanej kobiety w domu sir Eustachego Peedlera wrzuca ją w świat tajemnic i oszustw.

W jej ręce wpada malutka kartka z zaszyfrowaną wiadomością, która prowadzi ją na niebezpieczny rejs do Afryki. Na statku tajemnica się zagęszcza, tajemnica wisi w powietrzu, nie każdy jest tym, za kogo się podaje, a w grę wchodzą drogocenne diamenty, znana rosyjska baletnica, genialny przestępca znany pod pseudonimem Pułkownik i seria zabójstw, których według mediów dopuścił się tytułowy „mężczyzna w brązowym garniturze”. Anna, amatorka przygód, i jej nowo poznani przyjaciele będą musieli zrobić wszystko w swojej mocy, żeby wyjść z tej historii cało...

„Mężczyzna w brązowym garniturze” odchodzi od typowej formuły Christie postaci detektywa, takiej jak Herkules Poirot czy panna Marple. Zamiast tego historia opiera się na perspektywie Anny jako amatorskiej inwigilatorki. Dla mnie jest to bardzo odświeżająca zmiana, unikatowa dla książek Królowej Kryminału.

Główną mocną stroną powieści jest centralna postać samej Anny. Jako bohaterka jest zaradna, mądra i niezwykle niezależna jak na swoje czasy. Przedstawienie Anny przez Christie kontrastuje z wieloma innymi bohaterkami tej epoki, które często były bardziej bierne lub potrzebowały ratunku. Mnie na każdym kroku zachwycała jej energiczna postawa i żywiołowa narracja powieści.

Fabuła powieści jest szybka, od początku do końca jest się zaangażowanym w serię zagadek i zwrotów akcji, a Christie umiejętnie buduje napięcie, gdy elementy układanki zaczynają się składać w jedną całość. Gwarantuję wam, że intryga tej książki Was zaskoczy.

Jakbym miał wskazać jakąś wadę, część postaci drugoplanowych wydaje się lekko niedopracowana. Od razu też informuję, że w książce występuje wątek romantyczny, który dla niektórych czytelników może wydać się przesadzony. Mnie to osobiście nie przeszkadzało, nawet ulepszało już świetną historię.

„Mężczyzna w brązowym garniturze” to unikatowa, wciągająca i ekscytująca lektura, oferująca znaną fanom Agathy Christie mieszankę suspensu, tajemnicy i przygody. Żywe opisy otoczenia i sympatyczne postacie pomagają zanurzyć się w stworzonym przez nią świecie. Według mnie, powyższa książka jest świadectwem jej wszechstronności jako pisarki i pozostaje mniej znanym klejnotem w jej obszernym katalogu literackim.

Alicjan

środa, 19 marca 2025

"Tweet cute" - Emma Lord - recenzja

Jako fanka uroczych komedii romantycznych, słodkości i Nowego Jorku nie mogłam przejść obojętnie koło tej pozycji. 

,,Tweet Cute” Emmy Lord to książka którą przeczytałam już dwa razy i wyznam, że za każdym razem wciąga tak samo. Dzięki przyjemnemu i lekkiemu stylowi autorki z łatwością byłam w stanie przenieść się na Upper East Side w Nowym Jorku, gdzie poznałam głównych bohaterów - Pepper i Jacka. 

Mimo różnych charakterów i przeżyć łączy ich jedno - rodziny  obojgu rywalizują na rynku kanapkowym. Podczas gdy prowadzony przez rodziców Pepper fastfood Big League Burger podbija świat, rodzinna kanapkarnia Jacka z każdym dniem traci klientów. Wszystko zmienia się w dniu w którym BLB kradnie przepis babci Jacka, a chłopak oskarża o to fastfood na twitterze. Prowadząca firmowe konto Pepper zostaje zobowiązana do odpowiedzi i tym samym nieumyślnie rozpoczyna największą wojnę kanapkową w dziejach twittera. Tymczasem poza ekranami komputerów nastolatkowie zaprzyjaźniają się, zmuszeni do współpracy podczas szkolnych treningów pływackich, a z czasem zaczynają czuć do siebie coś więcej… 

,,Tweet Cute” to powieść o dorastaniu, poszukiwaniu w życiu swojej drogi, a także o tym że miłość można znaleźć w najmniej oczekiwanych miejscach. Jak można się domyślić historia Pepper i Jacka znalazła sobie miejsce w moim sercu. Z łatwością mogłam utożsamić się z ich motywacjami, problemami i przeżyciami. Wielką zaletą jest to że narracja jest prowadzona z punktu widzenia obu bohaterów, a nie tylko dziewczyny, jak zwykle ma to miejsce w przypadku podobnych książek. Prawdziwą przyjemnością było odkrywanie jak potoczą się ich losy oraz jakim nowym wypiekiem uraczy czytelnika Pepper (odradzam czytania tej książki bez słodkiej przekąski obok!). Nic jednak nie jest idealne, a i ta pozycja miała swoje głupotki, czy wątki októre wydawały się niepotrzebne. Ogólnie nie przeszkadzały jednak one w czytaniu i były łatwe do zignorowania. 

Polecam ,,Tweet Cute” wszystkim którzy szukają lekkiej, uroczej ale niebanalnej książki z ciekawym pomysłem i sympatycznymi bohaterami. Gwarantuję, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie.

Dominika